Samolot kołował na lotnisku aglomeracji nowojorskiej Newark-Liberty Google Earth. który miał się kryć pod jednym z siedzeń. zniszczył drzwi w samolocie. Przed lotem zjadł grzyby Tajemnicza eksplozja przy granicy z Rosją. Zginął człowiek Verwandte Nachrichten. Eksplozja samochodu w Berlinie. Kierowca zginął na miejscu polishexpress.co.uk; Ukraina wznowi prace nad tzw. europejskim wałem na granicy z Rosją dziennikzwiazkowy.com; Tajemnicza śpiączka dziennikzwiazkowy.com; D Zmarł Chuck Yeager, pierwszy pilot, który zdołał przekroczyć barierę dźwięku. Był również bohaterem książki i filmu "Pierwszy krok w kosmos". Miał 97 lat. Historia pierwszej załogowej misji na Księżyc w lipcu 1969 roku. – misja kosmiczna, której głównym celem było pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu. Lądowanie nastąpiło 20 lipca 1969 roku o godzinie 20:17:40 w miejscu o współrzędnych 0°40′26.69″N i 23°28′22.69″E. Lot Apollo 11 był elementem szerszego. Polska 6-klas-ivanova. 2. УДК 811.162.1 (075.3) ББК 81.415.3я72 І-21 Рекомендовано Міністерством освіти і науки України (наказ МОН України від 07.02.2014 р. № 123) Видано за рахунок державних коштів. Samolot, który rozbił się na Malcie, pełnił "misję rozpoznawczą na Morzu Śródziemnym dla francuskiego ministerstwa obrony" - oświadczył minister Jean-Yves Le Drian. Dzieje się jednak coś niezwykłego. Do kagańca, który narysowałem dla Małego Księcia, zapomniałem dodać skórzany pasek! Niemożliwe, żeby założył go barankowi. Zastanawiam się więc: co się wydarzyło na jego planecie? Możliwe, że baranek zjadł różę… 712. Czasem mówię sobie: „Na pewno nie! rDVQ. W londyńskim ogrodzie odnaleziono martwego człowieka. Jak podaje BBC, mężczyzna prawdopodobnie wypadł z podwozia samolotu na lotnisko Heathrow. Policja Metropolitalna wyjaśnia okoliczności wypadku. Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku Ciało mężczyzny w ogrodzie w londyńskiej dzielnicy Clapham zostało odnalezione w niedzielę, 30 czerwca. Mieszkańcy domu na Offerton Road po dokonaniu makabrycznego odkrycia wezwali na miejsce policję - podaje BBC. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że ciało należy do pasażera lecącego na gapę, który ukrył się w podwoziu samolotu Kenya Airways. Maszyna leciała do Londynu z Nairobi. Po wylądowaniu w komorze podwozia odkryto torbę, wodę i trochę jedzenia - przekazał rzecznik Metropolitan Police. Przedstawiciele linii lotniczych Kenya Airways w wydanym oświadczeniu zapewnili, że samolot został skontrolowany przed startem i nie zgłoszono żadnych uwag. Lot bez międzylądowania z Nairobi do Heathrow zajmuje prawie dziewięć godzin. Zobacz także BBC przypomina, że nie jest to pierwszy tego typu wypadek w pobliżu lotniska Heathrow. W sierpniu 2012 roku znaleziono ciało mężczyzny w podwoziu samolotu z Kapsztadu. W czerwcu 2015 roku na dachu centrali sklepu internetowego na Kew Road w Richmond odnaleziono zwłoki mężczyzny. CZYTAJ TAKŻE: Koniec alkoholu na pokładzie Ryanaira? Przewoźnik ma dość pijanych Michel Lotito (1950-2007), znany również jako „Monsieur Mangetout”, był mężczyzną francuskiego pochodzenia, który stał się znany na całym świecie ze swojej dziwnej i wyjątkowej zdolności: potrafił jeść wszelkiego rodzaju przedmioty (stąd jego imię, W jego języku ojczystym oznacza to „Pan zjada wszystko”). Księga Rekordów Guinnessa kryje w sobie wiele historii, równie dziwnych, co fascynujących. W dążeniu do sławy i osiągnięcia tego, czego nikt wcześniej nie zrobił, niektórzy wymyślają i wykonują naprawdę zaskakujące czynności. W tej książce Lolito jest pamiętany jako jedyna osoba w historii, która zjadła całą trumnę; ale to nie był jego jedyny niezapomniany wyczyn. W rzeczywistości nie jest też najbardziej osobliwy. Szacuje się, że w latach 1959-1997 Michel Lotito zużył około 9 ton metalu. Ponadto połknął mnóstwo materiałów uważanych za toksyczne, co najwyraźniej nie powodowało u niego żadnych problemów zdrowotnych. W rzeczywistości zmarł z przyczyn naturalnych w 2007 roku w wieku 57 lat. Historia Michela Lotito i jego wyczynów jest jedną z najbardziej osobliwych z tych, które pamiętamy w ostatnich dziesięcioleciach. Dziś opowiemy Wam wszystko o tym osobliwym artyście i sposobie, w jaki zdobył sławę jedząc wszelkiego rodzaju przedmioty. Biografia Michel Lotito, znany również pod pseudonimem „Monsieur Mangetout”, był artystą urodzonym 15 czerwca 1950 roku w Grenoble we Francji. Jego główną umiejętnością było spożywanie dużych ilości metalu i innych podobnych substancji bez zachorowania. Według niego u szczytu kariery był w stanie bez problemu spożywać 1 kilogram niejadalnych materiałów dziennie. Ale skąd się wziął ten dziwny talent? Czy było to coś wytrenowanego, czy też urodził się z tym Lotito? Jak się później okazało, gdy stał się sławny, Monsieur Mangetout cierpiał na zaburzenie odżywiania znane jako „pica”. Ci, którzy go mają, mają dziwne manie, które prowadzą do spożywania substancji nieodżywczych. Naprawdę nie wiadomo, dlaczego powstaje pica. Naukowcy uważają, że chęć spożywania substancji takich jak skały czy metale może mieć związek ze znacznym brakiem składników odżywczych w organizmie. W każdym razie Michel Lotito wiedział, jak zobaczyć dobrą stronę swojej sytuacji i postanowił zamienić chorobę w swój główny talent. Dlatego w 1966 roku zaczął spożywać metal i inne podobne substancje, a kilka miesięcy później zaczął publicznie pokazywać swój talent pod pseudonimem. Przez całą swoją karierę mężczyzna jadł następujące przedmioty, zgodnie z Księgą Rekordów Guinnessa: - 18 rowerów. - 15 wózków sklepowych. - 7 telewizorów. - 6 żyrandoli. - Dwa łóżka. - 1 para nart. - 1 samolot Cessna 150. - 1 komputer. Pomimo tego, jak nieprawdopodobna może być ta lista, istnieje dokumentacja, która dowodzi, że Monsieur Mangetout rzeczywiście zdołał połknąć wszystkie zawarte w niej przedmioty bez zachorowania. Ale jak to możliwe, że to zrobił? Sekretna metoda Michela Lotito Prawda, choć wciąż imponująca, nie jest tak szokująca, jak mógłby pomyśleć ktoś, kto nie był zaznajomiony z technikami Monsieur Mangetout. Zamiast próbować zjeść przedmioty, które połknął za jednym razem, najpierw połamał je na drobne kawałki, które następnie zjadł zmieszane z normalnym jedzeniem. W końcu kto może zjeść samolot za jednym razem? Model Cessna 150, samolot, który zjadł Michel Lotito. Źródło: ArpingstoneTak więc technika stosowana przez Michela Lotito przez większość jego życia była następująca: najpierw rozłożył wybrany przedmiot na drobne kawałki, zmieszał je z normalnym pożywieniem, a następnie spożył duże ilości wody i oleju, aby zapobiec ich ostre kawałki uszkadzają gardło lub układ pokarmowy. Mimo to wyczyn Lotito pozostaje praktycznie niemożliwy do powtórzenia. Lekarze, którzy go badali, stwierdzili, że jego soki żołądkowe były znacznie silniejsze niż zwykle; a ściany jego brzucha były również grubsze niż zwykle, więc ostre przedmioty, które zraniłyby innych ludzi, nie sprawiały mu żadnych problemów. Co ciekawe, ta zdolność do połykania niebezpiecznych i nieodżywczych przedmiotów miała negatywny odpowiednik: Michel Lotito odczuwał silny dyskomfort, jeśli jadł zbyt miękkie jedzenie, takie jak banany lub jajka. Ponadto, ponieważ jego niezwykły problem stał się jego karierą, francuski artysta nigdy nie zdołał rozwiązać szczupaka, więc przez całe życie nadal odczuwał potrzebę spożywania nieodżywczych przedmiotów. Chociaż w chwili jego śmierci nie stwierdzono bezpośredniego związku między jego dziwnymi nawykami a śmiercią, nie można wykluczyć, że jego sposób odżywiania miał na to silny wpływ. Niektóre z wyczynów Monsieur Mangetout Kariera Michela Lotito była niewątpliwie jedną z najciekawszych, jakie miały miejsce w historii. Kiedy zdecydował się spożyć nowy duży przedmiot, podał go do publicznej wiadomości; a potem mógł spędzić dużo czasu, połykając go kawałek po kawałku, podzielony na bardzo małe kawałki. Na przykład, gdy postanowił zjeść Cessnę 150 (mały samolot), zajęło mu ponad dwa lata, zanim połknął wszystkie małe części, na które ją podzielił. Coś podobnego wydarzyło się, gdy zjadł całą trumnę, w tym wszystkie gwoździe, drewno i uchwyty, co przyniosło mu wzmiankę w Księdze Rekordów Guinnessa. W rzeczywistości organizatorzy tej znanej księgi rekordów postanowili wręczyć mu pamiątkową tablicę z mosiądzu, w uznaniu jego dziwnego życia w jedzeniu. Lotito, traktując to jako osobiste wyzwanie, również zdecydował się zjeść talerz. Śmierć Michel Lotito zmarł 25 czerwca 2007 r., Prawie dziesięć lat po wycofaniu się z życia publicznego i ostatnim z jego wyczynów polegających na spożywaniu obcych przedmiotów. Jak już wspomnieliśmy, lekarze badający jego ciało nie znaleźli żadnego związku między jego osobliwymi nawykami żywieniowymi a jego śmiercią. W tym czasie stracił życie, miał zaledwie 57 lat. Bibliografia „Poznaj Michela Lotito,„ Lorda Cometodo ”” w: Azteca América. Pobrane: 24 września 2019 r. Z Azteca América: „To wszystko, co połykał człowiek, który dziennie zjadał 900 g metalu” w: Gizmodo. Pobrane: 24 września 2019 r. Z Gizmodo: „Człowiek, który zjadł samolot kawałek po kawałku” w: Ripleys. Pobrane: 24 września 2019 r. Z Ripleys: „Najdziwniejsza dieta” w: Rekordy Guinnessa. Pobrane: 24 września 2019 Guinness World Records: „Michel Lotito” w: Wikipedia. Pobrane: 24 września 2019 z Wikipedii: 9 maja 1987 roku rozbił się samolot LOT-u lecący z Warszawy do Nowego Jorku. Zginęli wszyscy - 183 osoby. Lotnisko zamarło z grozy. Ludzie płakali. A w wśród nich stała Janina Szulc-Tomaszewska i szlochała ze szczęścia. Jako jedyna nie weszła na pokład tego samolotu. Wiele razy będzie wracała myślą do szczegółów, które uratowały jej życie. Pan Bóg się musiał porządnie napracować, żeby Janina Szulc-Tomaszewska nie wsiadła do samolotu rejsowego Polskich Linii Lotniczych LOT "Kościuszko". Samolot wystartował o godzinie dziewiątego maja 1987 roku z lotniska Okęcie w Warszawie i udał się w podróż, z której już nie wrócił. Rozbił się i spłonął doszczętnie w Lesie Bóg w różny sposób daje znaki. Marianna Pawlak, matka Janiny, miała sen. Taki zwyczajny, że córkę na lotnisku zatrzymali celnicy. - Zobaczysz, będziesz miała kłopoty - powiedziała do niej rano. Tej samej nocy Janinie śniło się zbiegowisko ludzi. Przepycha się przez nich, a na ziemi leży na wpółzwęglony jej przyjaciel Paul. Macha do niej rękami i rozpaczliwie krzyczy: Don't go! Don't go! (Nie jedź, nie jedź!). Pomyślała, że to Paulowi grozi Ameryki miały obie lecieć jednym samolotem. W ostatniej chwili Janina kupiła sobie bilet na 9 maja, a mamie na 15 czerwca. Tłumaczyła, że musi na jej przyjazd przygotować mieszkanie. Gadanie, przecież już od siedmiu lat mieszkała w New Jersey i od dawna planowała zaproszenie mamy. To był podszept Pana Boga. Najważniejsze było jednak futro. Janina chciała sobie kupić w Polsce czarne norki. Oglądały je w sklepie, ale matka odradzała. "Tyle pieniędzy, 450 dolarów, po co?". Jednak Janina się uparła. I kupiła. Zapakowała je na podróż w walizkę, ale po chwili z niejasnych powodów przełożyła do dużej torby. Ale żeby spełnił się zamysł Pana Boga, musiała się jeszcze spóźnić na lotnisko. Z Łomży do Warszawy odwoziła ją cała rodzina: były mąż, dorosłe dzieci. Matka została w domu. Miała jechać również siostra, ale jej córeczka nagle dostała wysokiej gorączki. (Później się okaże, że gorączka równie nagle ustąpiła). Zmitrężyli z tego powodu pół godziny. Było już późno, za późno, żeby stanąć w długiej kolejce do oclenia. Janina wzięła więc torbę z futrem i skierowała się do krótszej, gdzie odprawiano podróżnych, którzy nie mają niczego do życie, komu śmierćPo drugiej stronie lustra Mojry ostrzyły już nożyczki, żeby poprzecinać nitki wielu żywotów. Było im wszystko jedno, które przetną, byle ilość się zgadzała. Jeden z celników, pełniący funkcję inspektora, miał problem. Jego serdeczna koleżanka bardzo chciała polecieć do Nowego Jorku tym samolotem. Ale nie było już miejsca. Jedyne wyjście - zatrzymać kogoś z czekających. Stanął z boku i typował ofiarę. Dostrzegł kobietę na końcu kolejki. Była sama i trzymała wielką torbę. Odwołał ją do kontroli. Miał szczęście: w torbie znalazł poprosiła, żeby oddał futro jej rodzinie. On, że nie. Przychodziły stewardesy, podszedł kapitan Zygmunt Pawlaczyk. Panie kapitanie, pytały, czy możemy poczekać na pasażerkę? Możemy poczekać 15 minut, powiedział i spojrzał na Janinę. Zapamiętała jego twarz na zawsze. Koleżanka inspektora również poprosiła, żeby puścił kobietę, bo znalazło się wolne miejsce. Ale machina urzędnicza już poszła w ruch. Lećcie sami, tę panią muszę zatrzymać, powiedział do wyrzuty sumienia, bo kobieta się nie awanturowała. Milczała. Było mu przykro, gdy kierował ją do kontroli osobistej. Przecież wiedział, że niczego nie znajdą. Samolot odleciał. Niech pani się nie przejmuje, pocieszał, może pani lecieć przez Chicago. Z tego zakłopotania dwa razy pisał protokół. Nie wiadomo, ile to trwało, bo czas jakby się zatrzymał. Janina pamięta tylko, że podszedł do niej wopista i patrzy dziwnie. Wie pani co? - zagadnął. - Samolot miał awarię, może pani jeszcze poleci. Ale zaraz przyszedł drugi i mówi co innego. Samolot spadł i się zapalił. Nie wierzyła. Straszne wiadomości najpierw wydają się głupie. Są za duże, żeby zmieściły się w głowie od razu. Więc rodzina stoi w komplecie i nie wie, co robić. Wtedy podszedł inspektor. "Ja pani życie uratowałem", mówi. "Wszyscy zginęli. Na pani miejsce poleciała moja znajoma", rozpłakał PAPŹródło: PAPSzczęściaraBardzo chciał porozmawiać z uratowaną przez siebie kobietą. Spotkali się przy kawie jeden, jedyny raz i nigdy więcej. Przygniatało go poczucie winy, że wysłał na śmierć koleżankę. Patrzył na Janinę jak na częściowe odpuszczenie grzechu. Żeby ją chociaż uratował w sposób czysty. Przecież najpierw wyrządził jej zło, które dopiero na dobro się obróciło. Opowiedział jej o swoim życiu, dał adres i zdjęcie, które nosi w portfelu do dziś. I już nic więcej. Janka zawsze miała szczęście, ale w drobniejszych sprawach. Wylosowała malucha, wygrała na loterii, wyczuła ogień, zanim rozszedł się temu uratowała amerykańską fabrykę przed spłonięciem. Dotąd była zwykłym pracownikiem, a odtąd bohaterką. Pomagała szczęściu, fakt. Od dziecka marzyła o życiu lepszym niż to, które wiodła w Łomży jako żona poborcy podatkowego. A wcześniej jako córka niezamożnych rolników. Brała dodatkowe prace, odkładała pieniądze, czytała pismo "Ameryka". Wreszcie wyjechała. Znalazła dobrą pracę. Na raty kupiła dom. Ściągnęła do siebie córkę z mężem, syna z żoną. Każdemu załatwiła pracę. Czy nie jest szczęściarą? Może dlatego Pan Bóg jej pomógł, żeby ona pomagała ty żyjesz?Matka Janiny, Marianna Pawlak, kąpie prawnuczka. Nagle odczuwa taki żal, że zaczyna płakać. Dzwoni telefon. To kolega Janiny. Pyta Pawlakową ostrożnie, czy oglądała telewizję? "Nie". "A radia słuchała?". "Nie, a coś się stało?". "A którym samolotem Janina leciała? Bo wie pani, był wypadek". Przyszła Marianna do obrazu Matki Boskiej, uklękła, modli się i płacze. A Matka Boska mówi, nie płacz, twoja córka żyje. Boże, jak to, wszyscy zginęli, a ona żyje? Później dzwoni syn Janiny, że ona żyje. Marianna nie wierzy, a może boi się uwierzyć. Przekonał ją dopiero głos córki w telefonie. W Nowym Jorku wyszedł po Janinę na lotnisko jej przyjaciel Paul. Wraz z informacją o katastrofie dotarła tu lista pasażerów, którzy zginęli. Wśród nich było nazwisko Szulc. Paul opłakał przyjaciółkę. Smutną informację przekazał innym znajomym. Nie wierzyli oczom, gdy wróciła żywa. Zbiegiem okoliczności na liście znalazły się dwie osoby o nazwisku PAPŻycie po szczęściuW katastrofie "Kościuszki" zginęły 183 osoby. Wypadek wstrząsnął wszystkimi, ale samoloty wciąż startowały i lądowały. Ludzie wsiadali i wysiadali. W pierwszym tygodniu wśród pasażerów czekających na odprawę panowała cisza. Pięć dni po katastrofie Janina Szulc-Tomaszewska leci do Nowego Jorku. Idzie przez lotnisko na drewnianych nogach, ma specjalną opiekę stewardesy. Boi samolocie jakaś kobieta mieszkająca w Kabatach opowiada, że ludzie zdejmowali pierścionki z pourywanych rąk rozrzuconych po lesie. Janina płacze, dają jej drinka. Ktoś się wtrąca, że była jedna, co miała lecieć, ale nie poleciała. "To ja jestem, to ja jestem", chlipie Janina. Pasażerowie przychodzą ją dotykać. Odetchnęli. Nic im się nie stanie, bo leci z nimi szczęściara. Cała załoga wpisuje jej się do książki, którą dostała od LOT-u na pamiątkę. Prócz książki dali też lalkę z Cepelii i prawo do darmowego przelotu raz w roku. Został jej też paszport z przekreśloną pieczątką, datowaną 9 maja 1987 r., obok pieczątka z 14 maja. I wycinki futroDwa miesiące później, w lipcu, odbył się zaoczny proces o futro. Janinę uniewinniono. W uzasadnieniu wyroku napisano, że okazała się prawdziwą patriotką, ponieważ udzieliła setek wywiadów prasie całego świata i nigdzie nie wyraziła się o Polsce źle. Tym sposobem czarne norki wróciły do niej. Przywiózł je z Polski syn. Ucałowała futro na dzień dobry. Wielu ludzi przychodziło je oglądać. Janina zakłada norki tylko do kościoła. Raz w roku daje na mszę za ofiary katastrofy i za swoje ocalenie. Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie "Wróżka" w lipcu 1998 roku. Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis „Księga rekordów Guinnessa” została wydana po raz pierwszy w 1955 roku. Zostały w niej zapisane ciekawe rekordy, zarówno te nietypowe, jak i śmieszne. Niektóre mogą mrozić krew w żyłach, ale również sprawiać, że bardzo się zdziwimy. Oto część z nich. Tryśnięcie mlekiem z oka na największą odległość Jest to jeden z najbardziej nieprawdopodobnych oraz nieco obrzydliwych rekordów Guinnessa. Ustanowił go Ilker Yilmaz z Turcji, który wlał sobie mleko do nosa, a później wytrysnął je za pomocą oka na odległość 279,5 cm. Największy samolot, który został zjedzony przez człowieka Brzmi to nieprawdopodobnie, jednak jest to prawdziwy rekord. Michel Lotito może jeść rzeczy, których inni ludzie nie byliby w stanie nawet przełknąć. Może jeść zarówno metal, jak i szkło – nawet całe żarówki! W latach 90. zaczął konsumować samolot Cessny 150. Swoje nadzwyczajne umiejętności Lotito zawdzięcza bardzo trwałym zębom oraz niezwykle grubej wyściółce żołądka. Najszybsza muszla klozetowa Ten rekord jest dość zabawny, a to za sprawą połączenia muszli klozetowej z silnikiem spalinowym. Taka muszla na pewno nie byłaby przydatna w momencie, kiedy chcielibyśmy szybko skorzystać z toalety. Jej wynalazcą, a zarazem konstruktorem jest Colin Furze, który znalazł się w „Księdze rekordów Guinnessa” również z innymi dziwnymi pomysłami. Ulepszona przez niego muszla klozetowa może się poruszać z prędkością nawet 88,5 km/h. Co zabawne podczas jazdy można w niej spuszczać wodę. Guinness World Records – Colin Furze – Meet The Record Breakers Największa ilość fajerwerków odpalonych z ciała Tego rekordu nie polecamy próbować pobić. Todd DeFazio postanowił odpalić na własnym ciele jak największą ilość fajerwerków. Przywiązał je zarówno do torsu, jak i nóg oraz głowy. Pozwoliło mu to na odpalenie za jednym razem 15 fajerwerków. Na szczęście nie doznał żadnych obrażeń. Otwieranie butelek za pomocą czoła Kapsle z butelek z napojami zazwyczaj ściągamy za pomocą otwieracza do butelek. Ahmes Tafzi z Niemiec potwierdził jednak, że można to robić również za pomocą własnego czoła. Takim sposobem otworzył aż tuzin butelek i zapisał się w „Księdze rekordów Guinnessa”. Najwięcej założonych T-shirtów Z taką umiejętnością Sanath Bandara na pewno będzie mógł w łatwy sposób zaoszczędzić na bagażu rejestrowanym. Pobił wcześniej ustanowiony rekord i założył na siebie aż 257 T-shirtów w ciągu godziny. Największy kod QR Kody QR można zauważyć na wielu plakatach, ale również opakowaniach produktów, czy książkach. Pozwalają na przejście do aplikacji lub stron internetowych w łatwiejszy sposób, niż poprzez wpisywanie nazwy strony w wyszukiwarce. Rodzina z Kraay w Kanadzie postanowiła przenieść popularny kod QR na swoje pole kukurydzy, dzięki czemu stworzyła piękny i niesamowity labirynt. Kod QR ma powierzchnię aż 29 metrów kwadratowych i widoczny jest nawet na Google Maps. Associated Press – armer Makes Corn Maze Shaped Like QR Code Największa ilość arbuzów zmiażdżona udami Olga Liaschuk – Ukrainka zajmująca się body buildingiem – postanowiła pobić ten rekord. Dzięki wypracowanym mięśniom potrafiła zgnieść trzy arbuzy w niespełna 14,65 sekundy. Dmuchnięcie ziarnka grochu na największą odległość Taki rekord mógł zostać pobity tylko przez kogoś z bardzo wydajnymi płucami. André Ostfold ma już inne rekordy Guinnessa na swoim koncie – najszybsze przebiegnięcie w chodakach oraz w butach narciarskich na 100 metrów – ale ten jest dość niezwykły. Podczas imprezy w Niemczech 12 lipca 2014 roku jednym dmuchnięciem przesunął ziarenko grochu na odległość 7,51 metra. Największa kolekcja gumowych kaczek Charlotte Lee może się pochwalić największą kolekcją gumowych kaczek. Zbiera je od 1996 roku i ma już 5631 sztuk. Wszystkie są wyeksponowane w jej domu. Kąpiel w towarzystwie tylu gumowych kaczek musi być naprawdę zabawna. Fot. Francis Dean/Corbis News/Getty Images John Cochran zaimponował fanom Survivor w ubiegłym sezonie, wygrywając wyzwanie w zakresie jedzenia, w którym musiał jeść larwy chrząszczy, robaki, balut (zarodek kaczka / ptak z piórami i dziobem), a wreszcie mózg świni. Tak obrzydliwe, ale przynajmniej wszystkie są strawne, prawda? Są ludzie na tym świecie, którzy cierpią na zaburzenie odżywiania o nazwie pica, które charakteryzuje się uporczywym i kompulsywnym pragnieniem jedzenia artykułów nieżywnościowych. Niektórzy ludzie odwrócili się od apetytu na te nieulegające trawieniu pokarmy w karierze, zdobywając zafascynowane tłumy ludzi, ale większość cierpi samotnie. Dzisiaj jest nawet pokaz o niektórych z tych ludzi, TLC, Moje dziwne uzależnienie. Bez dalszych ceregieli, oto cztery najbardziej dziwaczne przypadki, jakie mogłem znaleźć, dla twojej przyjemności z czytania. 1. MICHEL LOTITO- Najbardziej znanym obiektem zjedzonym przez Michela Lotito (zwanego też Monsieu Mangetout, co znaczy "Mister Eats All") był samolot - dokładnie Cessna 150 !!!! Ten metalowy ptak zabrał mu dwa lata do konsumpcji (1978 - 1980). Urodzony w Grenoble we Francji 15 czerwca 1950 roku, Michel zaczął występować w 1966 roku. Podczas występów jadł codziennie 2,2 funta (1 kg) metalu. Aby pomóc, aby zawartość jego metalicznej mączki bezpiecznie przechodziła przez jego układ pokarmowy, rozbijał cały metal na małe kawałki i pije obfite ilości oleju mineralnego przed połknięciem danie główne. Dodał też do swojej diety ogromne ilości wody, tworząc rodzaj zjeżdżalni dla wszystkich metalowych kawałków. Szacuje się, że w latach 1959-1997 Michel pochłonął prawie dziewięć ton metalu. Te dziewięć ton obejmowało 18 rowerów, 15 wózków na zakupy, 7 telewizorów, 6 żyrandoli, 2 łóżka, 1 parę nart, samolot Cessna, 1 trumnę i 400 m stalowego łańcucha. Chociaż Michel wolał metal, jadł także kauczuk i szkło oraz wszystko inne, co te przedmioty miały do ​​zaoferowania. O dziwo, Michel powiedział, że jajka na twardo i banany sprawiają, że choruje. Niestety, Michel nie jest już z nami. Zmarł z przyczyn naturalnych 10 dni po swoich 57 urodzinach w dniu 25 czerwca 2007 r. Jestem przekonany, że zjedzenie dziewięciu ton metalu, z gumą i szkłem jako dodatkami nie miało nic wspólnego z jego wczesnym zgonem. 2. ROBINKI TODD - Todd Robbins, urodzony 15 sierpnia 1958 roku, jest najbardziej znany z karnawału, który obejmuje połykanie mieczy, wbicie gwoździa w nozdrza i spożywanie szklanych przedmiotów - szklanek i żarówek. Ocenia, że ​​przez całą swoją karierę zjadł ponad 5 000 żarówek, niekiedy jedząc aż 21 dziennie! I nie połyka ich w całości. Po raz pierwszy udowodnił swojej publiczności, że żarówka, którą ma zamiar skonsumować, jest prawdziwa, naciskając przełącznik, aby ją oświetlić. Następnie odkręca go z gniazda, wykręca metal z dna i gryzuje szkło, jakby jadł jabłko. Aby pomóc układowi trawiennemu opanować całe potłuczone szkło, utrzymuje ścisłą dietę z ziół i włókien. Jego zęby pękły z mielenia szkła i przyznaje: "" Niebezpieczeństwo jedzenia szkła to brak kontroli "- mówi Robbins. "Kiedy to połknę, nie wiem, gdzie to pójdzie. To jak rosyjska ruletka przez około dwa dni. " Todd nie cierpi z powodu Pica, ale raczej nauczył się tego nietypowego aktu od chęci bycia czynnym aktorem cyrku lub karnawału. Opisuje, w jaki sposób został przywiązany, "Wychowanie w środkowej klasie. Czysto, bezpiecznie, cicho - trzy ciepłe i łóżeczko, jak mówią - trzy kwadratowe posiłki dziennie i miejsce do spania - i po prostu nudziły mnie światła dzienne. Szukałem czegoś niezwykłego i miałem 12 lat, kiedy po raz pierwszy odkryłem magiczny sklep, w którym dawali magiczne lekcje, B & H School of Magic, a potem przez miasto przeszło wesołe miasteczko ". A reszta to historia. 3. TERESA WIDENER - Kiedy jest zestresowana lub przygnębiona, nic nie podoba Teresie Widener jak dobrym kęsem rocka. Przechowuje je w szafce kuchennej i czuje się komfortowo, nawet wiedząc, że są tam, kiedy ich potrzebuje. Ocenia, że ​​przez ostatnie 20 lat zużywała średnio 3 kg rytmu na tydzień, a całkowita waga jej życia wynosiła wieloryba humbaka! Jak wszyscy z naszym jedzeniem, Teresa jest selektywna o skałach, które wybiera. Wybiera miękkie i kruche skały, o których wie, że łatwo się rozpada. "Wybieram te, które lubię," mówi. "Podoba mi się ich ziemski smak, więc czasami po prostu wysysam z nich błoto". Jeśli skały są zbyt duże, rozbija je na mniejsze kawałki za pomocą specjalnego młota skalnego. Następnie żuje je, używając zębów po lewej stronie jej ust. Chociaż nie zauważyła żadnych niepokojących problemów zdrowotnych ze względu na jej niezwykłą dietę, Teresa przyznaje: "Nie chodzę zbyt często do toalety, a mój brzuszek czasami boli". Nie mówisz? 4. CASIE - Pojawiła się w reality show TLC Moje dziwne uzależnienia zaledwie dwa miesiące po tym, jak jej mąż, Shawn, zmarł na ciężki atak w 2009 roku, a potem wdowa w wieku 26 lat, Casie miała problemy z wypuszczeniem swojego zmarłego męża - dosłownie! Niosła urnę, trzymając przy sobie prochy, gdziekolwiek się udała. Gotowała dla niego posiłki, których nawet nie jadła. Najbardziej niepokojące było to, że zjadła jego prochy! Za pierwszym razem miała smak, kiedy przenosiła swoje popioły z tymczasowej skrzynki do przechowywania do urny, w której teraz spoczywa. Mówi: "Niektóre z nich wylały się na moje ręce. Nie chciałem go po prostu wytrzeć, więc po prostu polizałem ją palcami. "A potem nie mogła przestać. Po nagraniu serialu Casie rozpoczęła terapię, aby pomóc jej znaleźć zdrowsze mechanizmy radzenia sobie ze stresem. Miejmy nadzieję, że się uda. John Cochran zaimponował fanom Survivor w ubiegłym sezonie, wygrywając wyzwanie w zakresie jedzenia, w którym musiał jeść larwy chrząszczy, robaki, balut (zarodek kaczka / ptak z piórami i dziobem), a wreszcie mózg świni. Tak obrzydliwe, ale przynajmniej wszystkie są strawne, prawda? Są ludzie na tym świecie cierpiący na zaburzenia jedzenia zwane pica,

człowiek który zjadł samolot